Kredka do brwi Catrice

Hej , dziś po raz kolejny przedstawię wam kosmetyk do brwi. O kredce marki Catrice przez jakiś czas było głośno i ciężko było ją dostać. Na jednej z wakacyjnych promocji udało mi się ją zdobyć. Byłam ciekawa czy wszystkie ochy i achy są zasłużone ; ).Jeśli macie ochotę poznać moją opinię zapraszam do dalszej części.

Podkreślanie brwi u większości kobiet stało się permanentnym etapem makijażu. Odkąd sama zaczęłam podkreślać wcześniej wspomniane włoski co raz częściej w sklepie przeglądam kosmetyki przeznaczone do tej czynności. Jednak rzadko kiedy decyduje się na zakup ze względu na posiadanie bardzo wydajnego cienia Maybelline, Color Tatto. Tak jak napomknęłam we wstępie , letnia promocja mnie skusiła i postanowiłam wypróbować rozsławioną kredkę , zdecydowałam się na odcień 040 Don’t let me Brown.  Dzięki kredce możemy dokładnie wyrysować kształt brwi przez co możemy uzyskać nieco sztuczny efekt, nadmiar produktu możemy wyczesać szczoteczką umieszczoną na końcu opakowania. Niestety moja dość szybko odkleiła się od opakowania i w podróży musiałam uważać aby jej nie zgubić. Jeśli mowa o podróży to myślę ,że taka forma kosmetyku jak najbardziej nadaje się na wycieczki ponieważ zajmuje mało miejsca w kosmetyczce i nie musimy zabierać ze sobą pędzelka. Niestety kredkę trzeba często temperować przez co bardzo szybko się zużywa. Ja swoją kredkę mam od sierpnia i przez około miesiąc codziennego używania,  jej zużycie było zaskakujące duże po tak krótkim okresie(teraz używam jej sporadycznie).Niestety w moim przypadku kredka nie trzyma się do wieczora dlatego w ciągu dnia niezbędna jest jej ponowna aplikacja. Myślę, że plusem jest dość spory wybór kolorów dzięki czemu każda z nas może dobrać swój idealny kolor. W skali od 1- 5 daje jej mocne 4 , nie wiem jednak czy ze względu na słabą wydajność kupię ten produkt ponownie.

Jakie jest wasze zdanie na temat tego kosmetyku ?