Szampony z Alterry są moimi ulubionymi zwłaszcza wersja z kofeiną, włosy są po nim delikatnie uniesione.
Balsam do włosów,który miał nadawać im objętość na początku nie sprawdzał się w swojej roli później bardzo fajnie się sprawdzał. Bananowa maseczka z proteinami starczyła mi na dłuuugi czas, z nią standardowo na początku się nie polubiłam a później stała się moim numerem 1, jednak używałam jej maksymalnie 2 razy w tygodniu aby im nie zaszkodzić.
Nie raz wspominałam ,że Humavit jest moim ulubionym suplementem, jest już ze mną od ponad 3 lat z przerwami i w dalszym ciągu go wam polecam ;).
Jeśli chodzi o emolienty to udało mi się zużyć olejek kokosowy, który na moich kręconych włosach nie sprawdzał się zbyt dobrze, Yves Rocher zaskoczyło mnie olejkiem z Jojoby bardzo pozytywnie i nie wykluczam,że jeszcze do niego wrócę. Masło Shea również pozytywnie działało na moje włosy. A jeśli macie problemy ze zmyciem olejków z włosów zapraszam was do tego postu, dzięki temu sposobowi moje włosy są dokładnie wymyte z oleju.
Ampułki z Placentą to dla mnie hit tego roku ;)dowiedziałam się o nich jak o większości włosowych perełkach od Anwen ;). Planuje w najbliższym czasie do nich wrócić.
Mam ochotę na kosmetyki do włosów z Baikal Herbals, za jakiś czas zamówię sobie szampon i balsam ale jeszcze nie wiem z jakiej linii. :)
OdpowiedzUsuńAmpułki z Placentą mam zamiar przetestować, ale na razie mam sporo innych produktów do zużycia :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólna obserwację ? :)