Hej ,w czerwcu ubiegłego roku za sprawą nowo otwartego sklepu z
rosyjskimi specyfikami i woskami Yance, w ręce wpadła mi Ruska Bania z miodem i
jagodami niestety sklep został zamknięty
a ja w ten sposób zostałam skazana na zakupy online. Wracając jednak do tematu
maski, na początku nie przypadła mi do gustu.
Włosy były oklapnięte co
skutecznie mnie od niej odsunęło. Produkt ma w swoim składzie emolienty, czyli
substancje ,która zatrzymuję wodę, dlatego postanowiłam wrócić do niej zimą
kiedy nasze włosy przez warunki atmosferyczne są bardziej narażone na
wysuszenie a przez noszenie czapki niestety czasem oklapnięte. Teraz w dalszym
ciągu jej używam, lubię dodawać ją również do maseczki z jajkiem o ,której
pisałam w ostatnich ulubieńcach. Moje włosy są po tej masce nawilżone, łatwo
się rozczesują , zdecydowanie podkreśla skręt włosa. Produkt nie ma
konsystencji typowej , gęstej , zbitej maski jest rzadka a konsystencją
przypomina bardziej odżywkę. Gdyby ktoś zapytał się mnie czy kupiłabym ją
ponownie to moja odpowiedź brzmi nie wiem, kosmetyk był ok ale nie rzucił mnie
na kolana jak drożdżowa maseczka.
Ciekawa maska. :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNigdy nie miałam i prawdopodobnie nie skuszę się aby zamówić ją online, zazwyczaj kupuję duże litrowe opakowania masek fryzjerskich- moje włosy je lubią :)
OdpowiedzUsuńDołączyłam do obserwatorów i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga :)
Ja również lubię kupować litrowe opakowania masek ale później mam problem żeby je zużyć bo mam ochotę spróbować czegoś nowego ;)
OdpowiedzUsuń